LA tym razem nie oznacza Los Angeles. Ale nie powiem, żeby nie był to jeden z powodów, dla których temat mi się spodobał. Dobre skojarzenia to kluczowa rzecz, nieprawdaż?
Chodzi o taką formę blogowej łańcuszko- zabawy. W pozytywnej atmosferze.
Liebster Blog Award to już ponad pięcioletni projekt, który ma za zadanie wzajemną promocję niewielkich (jeszcze) i ciekawych blogów. W ramach zabawy, nominowany blog/ bloger odpowiada na zadane mu pytania oraz typuje kolejne (według zasad) 11 blogów, które są mu bliskie. Przygotowuje dla nich swoją listę 11 pytań.
Moje wyróżnienie zawdzięczam Anecie z bardzo wartościowego Zen Bloga. Autorka to zawodowa fotografka, freelancerka i ogólnie bardzo pozytywna osoba. Na blogu porusza dodatkowo tematy związane z samorozwojem, kreatywnością i życiem w stylu slow/ zen. Szczerze i bez nuty pompatyczności czy odtwórczych myśli, których nie brakuje w podobnej tematyce.
Z przyjemnością odpowiem na bardzo ciekawe pytania Anety. A zmieniając zasady po mojemu, polecę te miejsca, które rzeczywiście odwiedzam oraz cenię, zadając im jedno pytanie. Ale o tym później.
Oto „liebste” pytania, które otrzymałam:
1. Przeczytanie jakiej książki (lub książek) zmieniło Twoje postrzeganie świata?
„50 twarzy Greya”. I jego milion kolejnych części.
Haha, tak sama się tutaj ubawiłam.
A na serio, to „Wichrowe Wzgórza” przeczytane w wieku nastoletnim. Może nie tyle zmieniły moje postrzeganie świata, co bardzo zapadły mi w pamięć. I pobudziły wyobraźnię.
Zbiegło się to w czasie z wyjazdem do Wielkiej Brytanii, właśnie do hrabstwa Yorkshire. Widok wrzosowisk mam przed oczami do dzisiaj.
Burzliwe historie bohaterów, w tym główna miłosna, ich skomplikowane osobowości, Heathcliff (i genialna rola Ralpha Fiennes’a w ekranizacji z 1992 r.), wyjątkowy i mroczny nastrój sprawiły, że do teraz jest to jedna z moich ulubionych powieści. I wracam do niej co jakiś czas.
Nawet rzuciłam się na oryginalną wersję staro- angielską. Ale skapitulowałam po kilkunastu stronach.
2. Wyobraź sobie, że na podstawie Twojej postaci stworzony będzie komiksowy superbohater. Jak powinien wyglądać, zachowywać się i jakie supermoce posiadać, by najlepiej oddać Twój charakter, osobowość i styl życia?
Super Cosmic Flower powinna móc przenosić się w czaso- przestrzeni. Oraz posiadać umiejętność bycia jednocześnie w dwóch miejscach. Tego mi naprawdę często brakuje.
A od „Iron Man’a” mogłabym otrzymać w spadku ten dom na klifie. Pasuje mi pod każdym względem, położenia, design’u i wielkości.
3. Gdyby okazało się, że od tej pory doba będzie mieć tylko 23 godziny, z jakiej działalności byś zrezygnowała?
Z bezsensownego scrollowania facebook’a.
4. Gdyby okazało się, że od tej pory doba będzie mieć aż 25 godzin, na co przeznaczyłabyś dodatkowy czas?
Na rodzinne dyskusje.
5. Jakie zdjęcie (na którym jesteś, lub które zrobiłaś) jest dla Ciebie najważniejsze pod względem sentymentalnym i jaka towarzyszy mu historia?
Trudne pytanie, ponieważ jest ich sporo. W domu mam ściankę z takimi zdjęciami.
Jeśli jedno, to wybieram to, kiedy tuż po wschodzie słońca, wyszliśmy na plażę w Santa Monica. To był nasz pierwszy wyjazd, spełnienie wieloletnich marzeń, surrealistyczna historia, która doprowadziła do tych okoliczności.
I właściwie jedyny wschód słońca na plaży w ostatnich czasach. Dzięki zmianie czasu 🙂 .

6. Gdybyś mogła całą ludzkość nauczyć jednej rzeczy, co by nią było?
Dystans do siebie i świata. Nieskupianie się na pozorach, a koncentracja na wartościach, miłości, bliskości i szczerości.
7. Jaki jest Twój najskuteczniejszy sposób na walkę ze stresem?
Sen, najbliżsi, patrzenie na syna i przypominanie sobie, co jest w życiu naprawdę ważne.
8. Gdybyś przez najbliższy rok miała poświęcać na dowolną czynność cały czas, który dziś przeznaczasz na pracę, bez troski o finanse, czym byś się zajęła?
Podróżowanie po świecie. I mieszkanie poza krajem. W tym, przejechanie Stanów wzdłuż i wszerz. Chociaż wiem, że połowa z takiej podróży jest dość monotonna. Ale lubię potwierdzać na własnej skórze szerzone teorie. Pewnie nawet skusiłabym się na marzenie mojego syna, czyli camper. Czasami trzeba się poświęcić. Trudno.
9. Jakie było Twoje najtrudniejsze doświadczenie zawodowe i czego Cię nauczyło?
Toksyczni i zawistni ludzie. Ciągle się uczę, że nie można lekceważyć symptomów i jak coś mi już na początku podpada, to się odcinam. Całkowicie i od razu. W takich sytuacjach nie ma półśrodków. Bo to jest tylko równia pochyła i oszukiwanie samego siebie.
10. Temat, który ostatnio najbardziej Cię ekscytuje i pochłania, to…
Tak bardzo ostatnio, czyli od zeszłego tygodnia, to robienie planu na najbliższy wyjazd. Nic mnie tak nie nakręca, jak znalezienie fajnego połączenia lotniczego czy super noclegu w przystępnej cenie.
Nie jest to chyba do końca normalne. Podnosi mi się wtedy moje wyjątkowo niskie ciśnienie i czuję się świetnie.
A z rzeczy bardziej ogólnych, to blogowanie jest ciągle nowym i pochłaniającym tematem. Mówiłam już o tym, że nie spodziewałam się, ile to czasu może zajmować 😉 ?
11. Kiedy czujesz się naprawdę spokojna i szczęśliwa?
W najbliższym gronie. Kiedy wszyscy są zdrowi, nie ma jakiś mniejszych czy większych dramatów różnej natury, nie trzeba przejmować się mało znaczącymi sprawami. Kiedy można żyć według własnych zasad, być wolnym i mieć święty spokój. O to ostatnie, właściwie przede wszystkim.
Jeśli czujecie niedosyt pytań i odpowiedzi, to zajrzyjcie tutaj . Miałam ostatnio okazję poopowiadać o podróżowaniu i stylu życia u Mikołaja, na świetnym podróżniczym blogu Życie w podróży .
Tak jak wcześniej wspomniałam, chciałabym zachęcić wymienionych blogerów do odpowiedzenia na takie pytanie:
„Od czego nigdy nie należy robić sobie wakacji?”
Ich autorom zostawiam absolutnie wolną rękę. Tworzenia oddzielnego posta, odpowiedzi w komentarzu czy ogólnie nic nierobienia w tym temacie. Każda decyzja jest dobra.
Jesteśmy przecież wolnymi ludźmi 🙂
Oto blogi i ich autorzy (w dowolnej kolejności):
– Ilona z bloga Chillife – bardzo lubię ten rodzaj humoru, podejścia do świata i dystansu. Ilona jest bardzo pracowitą blogerką, podziwiam.
– Mikołaj z bloga Życie w podróży– wspomniany wcześniej, pasjonat wyjazdów i różnych ciekawych sposobów na podróże.
– Aneta z bloga Zen Blog– wiem, wiem, że nie nominuje się nominującego, ale skoro i tak łamię zasady, to i tę również. Cenię Anety podejście do wielu spraw, stąd moje zainteresowanie odpowiedzią.
– Agnieszka z bloga Siouxie and The City – świetny blog głównie kosmetyczny, ale autorka to osoba wszechstronna. Dogadujemy się w temacie podróży i pewnie wielu innych rzeczy także.
– „Krystyna” z bloga Blogierka– dziewczyna ostra jak Pamela Anderson w „Żylecie”, mówiąca, co myśli prawdopodobnie w każdej sytuacji. Wiem, że prześmiewa tego typu akcje, ale coż, pożyjemy, zobaczymy 😉
– Marta z bloga Veganama – trafiłam tutaj całkiem niedawno, a to blog ze sporym zasięgiem. Marta to veganka, mama, biegaczka, fotografka, miłośniczka Skandynawii mieszkająca w Szwecji. Tworzy bardzo klimatyczne miejsce, do którego z przyjemnością zaglądam.
Wpadnijcie na te blogi. U każdego z autorów można znaleźć dużo mądrych, szczerych i inspirujących treści.
Zachęcam też do przemyśleń na zadane mi tematy oraz odpowiedzi na pytanie, które stawiam.
I z którym się sama często borykam.
Od czego właściwie nie należy sobie robić wakacji?
Wydaje mi sie, że mam spory dystans do świata, ale tego nigdy nie jest za mało, więc przyłączam się do prośby z pytania numer sześć. Innym tez na pewno się przyda :p No i dziękuję za przemiłe słowa o blogu 🙂
Prawda, tego dystansu nigdy za wiele 😉 Jaki świat byłby piękniejszy i spokojniejszy, gdyby tak wszyscy myśleli 🙂
Aneta prowadzi świetnego bloga – u Ciebie też mi się całkiem podoba. Jestem zdania, że ludzie, którzy uwielbiają „Wichrowe Wzgórza” to na pewno jakieś bratnie dusze. Witaj. 🙂
Pełna zgoda, piątka! 🙂
Ciekawy post 😉
Dużo mamy wspólnego! 😀 Za to do szóstki na pewno dodałabym wiarę w Boga! 🙂
Pozdrawiam,
galantyka.blogspot.com
Bardzo ciekawe odpowiedzi 🙂
Na wstępie dziękuję za świetne i inspirujące odpowiedzi i za miłe słowo o ZenBlogu. Już myślałam, że uda mi się umknąć przed pytaniami do mnie, a tu klops! 😉
Pytanie bardzo ciekawe i choć odpowiedź jest u mnie natychmiastowa – wakacji nie należy robić sobie od kontaktu z samym sobą, to odpowiem szczegółowo w formie posta, bo dużo chciałabym powiedzieć. Tylko nie wiem kiedy – armagedon freelancera mnie dotknął i piszę ten komentarz korzystając z kilku przymusowych minut wolnego, kiedy pliki eksportują się z RAWa do Photoshopa – dosłownie. Ale odpowiem na pewno. 🙂
Rozbroił mnie Twój rys superbohatera – moc bycia jednocześnie w dwóch różnych miejscach lub ekspresowej teleportacji to naprawdę coś dla Ciebie. Ale jestem zaskoczona, że chciałabyś też przenosić się w czasie!
Punkt 9, toksyczni ludzie i nielekceważenie pierwszych symptomów – to jest prawda. Już zdarzyło mi się nie posłuchać swojej intuicji i powiedziałam: nigdy więcej!
Co do Twojego szaleństwa, czyli ekscytacji z planowania podróży i wyszukiwania połączeń i supernoclegów w dobrych cenach, która objawia się dzikim skokiem adrenaliny i dopływem endorfin do mózgu, a poziomem satysfakcji zrównuje się z wygraną w Totolotka (tak to sobie wyobrażam), to ja mam podobnie. 😛
I wspaniałej podróży życzę! 🙂
Kochana, nie pracuj tyle, bo zmarszczki, garb i inne paskudztwa wyrosną;)
Super, że chcesz odpowiedzieć na pytanie w formie wpisu! Jestem bardzo ciekawa:) Ale ze spokojem, zgodnie ze slow filozofią 😉
Intuicji z wiekiem coraz bardziej nie lekceważę, oj nie:)
Co do podróży, to moje podekscytowanie sięga zenitu. Tylko choróbska się w domu przyplątały, a jak to zwykle bywa, sporo było jeszcze planów przed. Trudno, zdrowie najważniejsze:)
Choróbska zwykle to po, by odpocząć! Chyba, że przyplątały się do młodszych domowników, to wtedy się z nimi pewnie nie odpocznie. 😀
Joanna, wreszcie udało mi się odpowiedzieć na Twoje pytanie więcej niż jednym zdaniem – tekst na blogu. 🙂
No to lecę czytać!:)