Zimą. I z drugiej strony. Tym razem, południowo- wschodniej. Mam tyle wrażeń i przemyśleń, że jestem ciągle oszołomiona. Do tego cierpię na depresję po- powrotną połączoną z jet lagiem. Jakoś dziwnym trafem nigdy nie odczuwam zmiany czasu, gdy lecę „tam”. Przestawiam się w sekundę i funkcjonuję, jak gdyby nigdy nic. Niesamowite, prawda? Nasza podróż była …