Krótka geneza bloga. Teraz albo nigdy. Jeśli nie zacznę prowadzić bloga własnie w tym momencie mojego życia, to nie zrobię tego nigdy. A właściwie bardzo chcę się z tym zmierzyć.
Moje chcenie zaczęło się 2 lata temu i wtedy też powstały pierwsze notatki. Ale jak widać do tej pory, a mamy luty-marzec 2016 (jeśli ktoś na przykład nie wie, bo wrócił po latach hibernacji) nic jeszcze nie powstało.
Tym razem jestem zmotywowana i zdeterminowana. Jest to też wynik mojej niedawnej kolejnej podróży do ukochanej Kalifornii, trwającego jeszcze jet legu, ostatnich rozmów, inspiracji (thanx Madzia www.californiagirl.pl, Twoje działanie też dało mi ten final push 🙂 , a przede wszystkim chyba jednak stylu życia, który od prawie 3 lat udaje nam się prowadzić (o tym, co się wydarzyło te 3 lata temu napiszę oddzielny wpis, bo tutaj już się robi za dużo szczęścia na raz).
Kim jestem?
Cosmic to ja, czyli ..i tu zawsze nie jest łatwo się określić w kilku słowach. Próbowaliście? Ja kilka razy próbowałam i zawsze jakoś tak wydawało mi się albo sucho albo zbyt infantylnie, czy w drugą stronę zbyt arogancko.
No, ale jako blogerka (już widzę mojego męża, który w tym właśnie momencie się skręca ze śmiechu, chociaż bardzo mnie wspiera, zawsze 🙂 muszę umieć to zrobić, prawda?
To tak trochę jak przy pisaniu w CV o swoich hobby i zainteresowaniach, albo przegniemy w jedną mówiąc przykładowo że “czytamy książki”, bo przecież wszyscy je czytają, what a big deal. Albo że nurkujemy na rafach koralowych i wspinamy się na skałkach co wakacje, podczas gdy raz pływaliśmy z rurką w Egipcie, a na skałkach byliśmy raz na ściance w klubie. To może tak i trochę tych książek i tego nurkowania i gdzieś jakiś złoty środek.
Jestem Joanna, z wykształcenia lingwistka stosowana (na bank większość osób nie wie co to jest, ale niewiele traci 😉 , która nigdy nie zamierzała pracować w zawodzie. Po linii mogłam być albo tłumaczem, albo nauczycielem (jęz. niemiecki i angielski), a świadomie nie zostałam ani jednym ani drugim 🙂 .
Po latach pracy w marketingu zaczęłam zajmować się zawodowo moją kolejną pasją jaką jest design, meble i wnętrza. Po części kontynuuję tradycje rodzinne, stworzyłam też własną markę meblową i rozwijam ją małymi krokami.
Jestem żoną i mamą 8 letniego syna. Z chłopakami uzupełniamy się wzajemnie, są dla mnie najważniejsi.
A teraz trochę o tych „nurkach”, czyli …
Co mnie pasjonuje?
Kocham taniec, szczególnie jazzowy i współczesny, sama od dziecka tańczę, uprawiam fitness i różne jego odmiany. Od zawsze 🙂 .
Jestem maniaczką zdrowego jedzenia i dobrej kuchni, śledzę trendy żywieniowe i im często ulegam.
Od dziecka też jestem szafiarką 😉 . A na pewno od czasu, kiedy nikt, łącznie ze mną nie wiedział co to jest. A tym bardziej nie wiedział, że będzie to jeden z bardziej intratnych zawodów 21 wieku 😉 . A ja zawsze kochałam ciuchy, modę i dobry wygląd. Wyszukuję ciekawych marek modowych, też niszowych czy mniejszych.
Generalnie w zależności od nastroju ubieram wszystko, od koronek, cekinów i futer po ascetyczne kroje. Ale w modzie moją największą pasją są buty. W szafie mam ponad 80 par (specjalnie policzyłam, bo zawsze mnie to zastanawiało..) i nie zamierzam na tym poprzestać 😉 .
Kocham podróże. Ale tak kocham, że przykładowo w ciągu ostatnich 3 lat ponad pół roku mieszkałam w Kalifornii i Stanach, dodatkowo w Chinach, Tajlandii, w kilku krajach europejskich. Moja koleżanka ostatnio mi nawet powiedziała, że “więcej nas nie ma niż jesteśmy”. I chyba coś w tym jest.
Od dziecka miałam możliwość wyjazdów zagranicznych z zespołem tanecznym, co w czasach mojego dzieciństwa było zjawiskiem nieczęstym niestety. I też chyba stąd zrodziła się moja pasja do wyjazdów. Jak za długo siedzę w jednym miejscu, to mnie nosi i wpadam w lekką depresję.
I tu płynnie przechodzę jeszcze do jednej informacji o mnie. Jestem „dzieckiem komuny”, rocznik 76, w tym roku skończę 40 lat (aaa uciekajmy! Czy żyją w ogóle jacyś blogerzy po 40tce 😉 ?).
Mój mąż ciągle powtarza, że to tylko numerek. I ma świętą rację. A ja sobie powtarzam, że 40 is a new 30, bo przecież mentalnie jestem ciągle w liceum 🙂 .
Na koniec, jak na prawdziwe wypracowanie przystało, postaram się odpowiedzieć na pytanie …
O czym właściwie będzie ten rzeczony blog?
Blog będzie chyba jednak lifestylowy, z przewagą tematyki podróżniczej, o pasjach i dizajnie. Będzie o zdrowym odżywianiu, dobrej kuchni i siłą rzeczy o macierzyństwie. Czyli jak jeden z 500.000 blogów w Polsce, będzie o wszystkim 😉 .
Jedno jest pewne, że będzie z przymrużeniem oka i nienaciągany. Według mnie oczywiście 🙂 . Ale wiadomo, że każdy blog w rzeczy samej powinien być osobisty i tym samym subiektywny. I ten na pewno też taki będzie.
A i jeszcze nie powiedziałam ważnej rzeczy, że ja właściwie nie lubię pisać i nigdy mi to zbyt dobrze nie wychodziło. Nigdy to znaczy głównie w liceum, gdzie się właśnie najwięcej pisało. Ale trzeba walczyć z własnymi słabościami. I to też jest mój cel w blogowaniu.
Obym miała podobną determinację, jak już minie początkowa ekscytacja i miesiąc miodowy.
Skromnie, trzymam kciuki za samą siebie 😉 .
Welcome to my cosmic life! Joanna
PS. Jeśli się zastanawiacie, skąd się wzięła ta osobliwa dość nazwa bloga, to zapraszam tutaj .